8 lipca 2009

Onecizmom mówię "nie"!

Do napisania tej notki zainspirowało mnie samo życie. Jak każdego poranka na emigracji skupiłem się na przejrzeniu newsów ze świata i głównie z Polski. Jak zawsze największą uwagę skupiłem na wiadomościach sportowych i to co ujrzałem tego ranka było tak porażające, że musiałem to skomentować w postaci notki na blogu.

Wiedziałem, że w internetowym światku funkcjonuje określenie "onecizm". Co ono oznacza? W skrócie, są to nagłówki wiadomości (tzw. "headlines'y"), które nie mówią jednoznacznie czego dotyczy wiadomość. O ile w sporadycznych przypadkach może nie być to irytujące, tak to co zobaczyłem dziś na głównej stronie onet.pl sprawiło że straciłem szacunek dla redaktorów tego portalu.

(źródło: onet.pl)

Przejdźmy do konkretów. Najważniejszy news - "Transferowe szaleństwo nabiera tempa, Polak zarobi fortunę". Ok, to jeszcze nie jest najgorsze, ponieważ większość fanów sportu w Polsce wie że chodzi o łodzianina Marcina Gortata. Ale czy nie można było wpisać "Gortat" zamiast "Polak"?

Jednak dalej jest już coraz gorzej. "Gwiazdor chce grać dla Polski, wszystko zależy od prezydenta". Po pierwsze - gwiazdor... czego? Jakiej dyscypliny? Pierwsze moje skojarzenie to Ludovic Obraniak, Francuz z polskimi korzeniami grający w OSC Lille, ale on ma już przecież obywatelstwo i zagra w sierpniu... I o prezydenta czego? Polski? Więc o kogo chodzi? Już wyjaśniam - o Davida Logana, gwiazdę Asseco Prokom Sopot... Gwiazda? A i owszem, i to Euroligi, jednak nie można było od razu podać "Logan chce grać dla Polski"? Nie, bo przecież kto by otworzył tę stronę. Swoją drogą - brawa dla autora, poprawna nazwa sponsora to "Asseco", nie "Asecco".

Idziemy dalej. "Euroliga: mistrz Polski poznał rywali". Bo przecież nie można napisać "Asseco Prokom Sopot poznał rywali", zbyt duża reklama, prawda? Co ciekawsze - tym razem "Asseco" w treści artykułu napisane poprawnie, jednak w opisie zdjęcia nadal "Asecco"...

Kolejny news - "Brazylijski piłkarz chce grać w polskiej kadrze". Ciekawe. Przynajmniej dyscyplinę znamy, zatem zawęża nam to zakres poszukiwać do 5 piłkarzy na poziomie polskiej ekstraklasy oraz 5 piłkarzy z pierwszej ligi (niżej chyba nie wypada się Brazylijczykom zapuszczać)... Ale zaraz, kto powiedział że chodzi o polską ligę? Zatem zakres poszukiwań znowu się rozszerza do milionów, bo może każdy Brazylijczyk chce pójść śladem Rogera i zagrać choćby na Mistrzostwach Europy? Żeby nie trzymać dłużej czytelnika w niepewności wyjaśnię, że chodzi o Hernaniego, obrońcę Korony Kielce, który złożył wniosek o polski paszport. Co więcej, ciekawy jest powód dla którego chciałby grać w polskiej reprezentacji, a nie brazylijskiej. Cytuję "Temat reprezentacji Brazylii dla mnie jest chyba zamknięty z powodu sporej ilości graczy wielkiego formatu. W Polsce myślę, że będę miał spore szanse na powołanie." Śmiać się czy płakać?

Następny tytuł to również coś pięknego, prawdziwa perełka! "Anglicy złożyli ofertę reprezentantowi Polski". Co z tego wynika? Anglików jest ponad 50 milionów. Reprezentantów Polski - zważywszy ogrom dysyplin liczba ta może iść w setki tysięcy... O co chodzi autorowi? Angielski klub żużlowy Eastbourne (swoją drogą niedaleko Brighton oraz miasto, w którym Agnieszka Radwańska wygrała swój czwarty turniej WTA) złożył ofertę Grzegorzowi Walaskowi z Falubazu Zielona Góra. Prawda że każdy się tego domyślił po tytule?

Następna wiadomość - "Wychowanek Realu na celowniku Barcelony". Załóżmy że chodzi o piłkę nożną, aczkolwiek drużyna koszykarska Realu Madryt to jedna z najlepszych ekip w Europie. Rocznie szkółka ta wydaje ponad dwustu zawodników, z których wielu staję się potem gwiazdami, co daje nam liczbę około tysiąca potencjalnych "wychowanków" A Barcelona? Chodzi o FC Barcelona, czy Español? I o jakiej dyscyplinie w końcu mówimy? Koszykarze FC Barcelona to "zaledwie" 15-krotni mistrzowie Hiszpanii, przy 19 tytułach piłkarzy. Zatem o co chodzi? O skrzydłowego Valencii, Juana Manuela Matę, który z Realem Madryt... nie ma już nic wspólnego! Każdy go zna, prawda? Oczywiście, że tylko najwięksi znawcy futbolu przytakną. Ale kto by przeczytał o Juanie Manuelu Macie, piłkarzu Valencii? Prawie nikt. A o wychowanku Realu przenoszącym się do Barcelony? No właśnie.

Zakończę pastwienie się nad onetem i przejdę do innych serwisów, wszakże zaraz mogłyby się podnieść głosy że nikt mi nie każe czytać onetu. Zatem - proszę bardzo. wp.pl i dział sportu:

(źródło: wp.pl)

"Mistrz Polski trafił na Real Madryt!" - mistrz... w bierki? Nie, oczywiście że w kosza, ale jakże lepiej to brzmi! A że wylosował także na Panathinaikos Ateny (aktualnego zwycięzcę Euroligi!), Armani Jeans Mediolan, Chimki Moskwa i EWE Baskets Oldenburg - tego nikt już nie musi wiedzieć, tak z szacunku do rywala...

Znajdziemy także informację o wychowanku Realu Madryt grającym w Valencii, oraz wiele ciekawych i wiele mówiących newsów – "Megaoferta dla Polaka" - kogo? Wstydzi się swojego nazwiska, że zabronił jego podawania? "81 milionów za piłkarza" - KOGO?! Nie skomentuje użycia słowa "debil" w treści newsa dnia.

Żeby się dobić, poszedłem dalej - gazeta.pl:

(źródło: gazeta.pl)

"Amerykańska gwiazda zacznie zgrupowanie z Polską" - dobrze że chociaż zdjęcie jest, chodzi o wspomnianego wyżej Logana. "Oni będą rządzić w lidze" - jakiej lidze? Kiedy? "Lepszy od Federera" - kto? "Jest ratunek dla Wawrzyniaka? | Z Legii do Hiszpanii" - no tak, mało klubów w Hiszpanii i przeciętny fan nie zna żadnego oprócz Realu i Barcelony... Ale rodzynek to "Grecy chcieli bramkarza Legii, a w końcu kupili Polaka". Dyscyplina? Kluby? I najważniejsze - kogo?

Na sam koniec jeszcze interia.pl:

(źródło: interia.pl)

"Niemcy chcą napastnika Realu", "Polak gotowy na wojnę w ringu" - to tylko przykłady...

Żeby uratować choć resztkę nadziei na normalne dziennikarstwo, zerknąłem jeszcze na tvn24.pl. Niestety... "Wybronił Amstronga, pomoże Polakowi", "Real na drodze mistrza Polski" - zupełnie jakby ktoś skopiował wiadomości z innych portali.

Naprawdę, czytając te tytuły wiadomości załamałem się. Tu nie chodzi tylko o onet - wszyscy redaktorzy zachowują się jakby te wiadomości pisała jedna osoba, kontrolująca wszystkie serwisy sportowe. Przyjmijmy dla wygody że tak jest, że dziennikarze mają jedną jaźń. Czy w takim razie ta jedna osoba ma aż tak niskie zdanie o czytelniku? Czy musi zniżać się cały czas do poziomu "Faktu" lub "Super Expresu"?

Ta notka to swojego rodzaju apel do redaktorów najpoczytniejszych serwisów informacyjnych. Aby przestały traktować czytelnika jak idiotę. Wiem, że obecnie cały system edukacji wręcz do tego dąży - aby ogłupić społeczeństwo (wszakże im głupsze społeczeństwo, tym łatwiej nim rządzić), jako przykład wystarczy podać brak rachunku różniczkowego na maturze z matematyki. Rozumiem, że może większość społeczeństwa nie ma wykształcenia wyższego (i całe szczęście, wtedy dyplom magistra niewiele by znaczył), ale to nie znaczy że ta większość to niedorozwinięte półgłówki, które nie rozumieją co się do nich mówi...

Wystarczyło mi tylko zerknięcie na serwis bbc.co.uk aby poczuć różnicę.

(źródło: bbc.co.uk)

Każdy serwis - czy to sportowy, czy biznesowy, czy z plotkami - można edytować aby wybrać najbardziej interesujące dla czytelnika wiadomości. Co więcej, od początku są one jasne i klarowne - filtr "football" i wiem już że Bowyer przechodzi do Birmingham (a nie "Wychowanek Charlton Athletic w beniaminku Premier League", Van Persie podpisał nowy, długoterminowy kontrakt z Arsenalem (zamiast "Holender na długo w klubie Fabiańskiego"). Jest różnica? Ogromna.

Zatem Drogi Czytelniku, jeśli nie zwracałeś do tej pory na to uwagi, zwróć ją teraz na ten problem - tak, to jest problem. Co ja do tej pory zrobiłem? Choćby napisanie tej notki. Dodatkowo to nic trudnego skomentować dany artykuł - ja osobiście robię to często, głównie na wspomnianym onecie. Natomiast kiedy tylko zauważam "Więcej w Fakcie" lub "Źródło: Fakt" ew. "Źródło: SuperExpress" - błagam, zróbcie to samo co ja - zamknijcie natychmiast okno z tą wiadomością, nie czytając jej. Dla swojego dobra, szanujcie swój intelekt. Nie dajcie się ogłupić.

P.S. Na sam koniec jeszcze tylko mały bonus - nie tylko ja zwróciłem na powyższy problem uwagę. Całe szczęście.

2 komentarze:

fanencjusz pisze...

Hmmm onecizmy. Patrząc na ten cały onet i temu podobne stronice, niestety często odwiedzane także i przez mnie, wnioskuję co opisuję:

Z prostej analizy rachunku różniczkowego zachowania się chomików w strefie równikowej i podzwrotnikowej a także ich wpływu na monsuny, passaty, bora bora i bara bara dochodzę do wniosku, że OPPCZK - czyli Onet Po Prostu Chce Zarobić Kaskę.

Interesuje Cię żużel? - mnie poza 39ipół średnio, judo? - no sory ale nie do końca, i taki JA - mały bidny Polaczek ni kliknę im w linka, w którym od początku do końca wiadomo o co chodzi / lub o co biega ( w niektórych kręgach tak mówią ).

Zaś kreatywne nazywanie linków - bo z całym szakuncem, ale dziennikarstwo to to średnie, przysparza niemałych zysków.
Wystarczy, że poza odświeżeniem strony głównej kliknę w kilka para-artykułów, to zyski rosną.

Kasa dla Onetu jest kasą. A że poziom tytułów schodzi do rynsztoka, nikt przecież nikomu nie każe tego czytać ani klikać - ot taki trick.

Dopóki ludzie będą kupować Fakt czy SuperExpress, dopóty takie tricki będą przechodzić.

Zwróciłbym uwagę także na zdjęcia na stronie głównej - mnie się one podobają, zwłaszcza te na których to nie faceci występują w bieliźnie, dodatkowo hasła typu pupa, viagra etc. majstersztyk językowy.

No i cóż rzec, może oglądaj telexpress? Coś się wymyśli. Pozdro!

bendi pisze...

Właśnie, że ci redaktorzy dobrze wiedzą o co chodzi... Tytuł artykułu czy raczej notki prasowej na takim portalu ma jeden cel -> zmusić do kliknięcia i ewentualnego obejrzenia reklam wokół artykułu.