29 października 2009

Valencia vol. 3.

Długą przerwę miałem (i niestety mieć zapewne będę) w pisaniu na blogu, jednak nie jest to moja wina - z powodu awarii laptop nie nadaje się do jakiegokolwiek pisania (nie mam pojęcia co się stało, prawdopodobnie puścił któryś lit (?) i klawisz "s" działa momentami jakby był ciągle wciśnięty - sssssssssssssssssss - i nawet wpisanie hasła logowania jest problemem, a co dopiero tej notki) i w sobotę wraca do Polski do serwisu, z tego też powodu nie mogłem napisać żadnej dłuższej notki, a nazbierało się zdarzeń po drodze niemało. Począwszy od moich urodzin na plaży, przez kilkudniowy wypad do Madrytu a kończąc na dniu dzisiejszym, kiedy to mając już prawie listopad za oknem panuje temperatura 30°C i człowiek zaczyna rozumieć co to znaczy umierać z gorąca. Ale, ponieważ nie wiem kiedy laptopa odzyskam zapewne będę musiał wstrzymać się z jakimkolwiek pisaniem na ten czas, chyba że zdecyduję się poświęcić sporo mojego czasu i spróbować powalczyć z hiszpańską klawiaturą i napisać notkę na uczelni... Zobaczymy ;-) Swoją drogą jedna ciekawostka - przed oddaniem do serwisu wyczyściłem całkowicie dysk twardy, ale zamiast pełnego wolnego dysku (120GB) mam zajęte blisko 30GB... wszystko można na Vistę zrzucić?
Jeszcze tylko kilka fotek Valencii nocą i...
¡Hasta la vista! ;-)