Kolejna piłkarska notka, zainspirowana tym razem przez moich znajomych fanów Chelsea, a przede wszystkim Michała Zachodnego. Zanim jednak przejdę do meritum sprawy, muszę wprowadzić w temat czytelników niezorientowanych co to takiego Fantasy Football. Jest to gra, która objęła już zasięgiem chyba wszystkie europejskie kraje (w Polsce jest od kilku lat) i posiada wiele odmian, zależnie od najwyższej klasy rozgrywkowej w danym kraju. Dla przykładu, większość brytyjskich gazet ma swoją własną wersję tej gry. Na czym ona polega? Dostaje się do ręki 100 milionów funtów na skompletowanie drużyny - podstawowej jedenastki i po jednym zmienniku na każdą pozycję. Gra wymaga ciągłego zaangażowania się w ligę, śledzenia na bieżąco formy zawodników, kontuzji, wydarzeń (także pozaboiskowych), aby być w stanie szybko zareagować i ewentualnie wymienić zawodników odpowiednio wcześnie. Zasady są proste - wygrywa ten, kto na koniec sezonu będzie miał na koncie najwięcej punktów. Punkty dostaje się za wszystko - gol, asysta, udana interwencja, ale także ujemne, choćby za otrzymanie kartki. Jednak aby nie było tak wesoło, można wybrać maksymalnie trzech zawodników z jednej ekipy. Proste? Więc zaczynamy.
Po przeczytaniu jakiś czas temu notki Michała Zachodnego o zestawieniu jego jedenastki długo biłem się z myślami. Obok spostrzeżeń że wybrałbym zupełnie inną jedenastkę, były także moje własne wątpliwości. Z jednej strony, co stoi na przeszkodzie aby spróbować sił w tej grze? Z drugiej jednak - wyjeżdżam na ten cały sezon i nie będę mógł na bieżąco śledzić wszystkich wydarzeń i ewentualnie szybko reagować. Jednak tak długo biłem się z myślami, że w końcu postanowiłem tylko sprawdzić jak wygląda ta gra. Wszedłem tylko na stronę Premier League, przeczytałem zasady, zarejestrowałem się... Nie minęła chwila, a już cały byłem pochłonięty wybieraniem własnej ekipy i właśnie ją chcę zaprezentować.
Bramkarze: Petr Cech (Chelsea) i Claudio Cudicini (Tottenham). Pierwszego z nich nie trzeba chyba nawet przedstawiać, natomiast drugi to były bramkarz Chelsea, aktualnie zmiennik Heurelho Gomesa (moim zdaniem niesłusznie). Widziałem obydwu w akcji w ciągu ostatnich trzech tygodni - najpierw Cudiciniego podczas Wembley Cup, a później Cecha w tę niedzielę, kiedy broniąc dwa rzuty karne oraz popisując się niesamowitymi interwencjami na początku meczu pokazał że jest numerem jeden w Anglii. Planowałem nawet wstawić naszego Tomasza Kuszczaka na rezerwę, ale z racji tego że Sir Alex Ferguson ciągle strzela sobie w stopę i stawia na Bena "szklane ręce" Fostera, musiałem zmienić decyzję.
Obrońcy: John Terry (Chelsea), Wayne Bridge (Manchester City), Vedran Corluka (Tottenham), Patrice Evra (Manchester United), Kamil Zayatte (Hull City). Przede wszystkim już w linii obrony zacząłem żałować że nie można mieć więcej niż trzech zawodników z jednego klubu, inaczej zamiast Evrę zobaczylibyśmy Ricardo Carvalho, który razem z Johnem Terrym zagrali świetnie w meczu o Tarczę Wspólnoty. Kolejnym obrońcą jest Wayne Bridge, kolejny były gracz Chelsea, który liczy w Manchesterze na trofea. Dalej Corluka, podpora obrony Tottenhamu. Wybór Evry był bardzo trudny - do samego końca zastanawiałem się nad Joleonem Lescottem z Evertonu, ale ostatecznie postawiłem na obrońcę Manchesteru, ponieważ coś w tym sezonie United musi osiągnąć, a Evra to jedyny przedstawiciel Czerwonych Diabłów w moim zespole. Odstawiłem emocje na bok (ci, którzy oglądali mecz o Tarczę Wspólnoty wiedzą o czym mówię) i postawiłem na Francuza. Na rezerwie Zayatte - tani, solidny, nie liczę zbytnio na niego, ale może sprawi niespodziankę, tak jak na początku ubiegłego sezonu?
Pomocnicy: Frank Lampard (Chelsea, kapitan), Ashley Young (Aston Villa), Nigel De Jong (Manchester City), Aaron Lennon (Tottenham) i Jack Wilshere (Arsenal). Patrząc na ten skład brakuje tylko Stevena Gerrarda i mielibyśmy pomoc godną reprezentacji Anglii, z rezerwowym 17-latkiem Wilsherem, który robi furorę w Arsenalu - widziałem go na żywo podczas Emirates Cup i przede wszystkim dwa gole wbite Rangersom oraz jego kosmiczna gra sprawiły, że gdy zobaczyłem że kosztuje tylko 5 milionów (dla porównania - najdroższy Lampard kosztował 12,5mln) bez wahania go kupiłem. Póki co na rezerwę, ale liczę że Arsène Wenger da mu poczuć smak Premier League w tym sezonie. Frank Lampard to oczywista oczywistość, Aaron Lennon i Ashley Young to głos nowego pokolenia, który przebojem wdziera się do podstawowej jedenastki reprezentacji Albionu. A De Jong? Był po prostu tani, jednak ma większe szanse gry niż młody Wilshere.
Napastnicy: Da Silva Eduardo (Arsenal), Carlton Cole (West Ham), Nicklas Bendtner (Arsenal). Eduardo już podczas Emirates Cup pokazał że wraca do formy sprzed kontuzji, a Carlton Cole był dla mnie początkowo piłkarzem zupełnie anonimowym, jednak oglądając środowy mecz Holandia - Anglia nie mogłem uwierzyć co potrafi ten pełen ambicji napastnik. W ubiegłym sezonie strzelił 12 bramek, liczę że i w tym coś strzeli. Na ławce Bendtner, który początkowo nie został wybrany kosztem Federico Machedy z Manchesteru United, ale jednak postawiłem na atak Kanonierów, który gra naprawdę widowiskową, efektowną i (oby) efektywną piłkę, jednak z Bendtnerem na ławce.
Jak widać, w moim zespole króluje Londyn: Chelsea, Arsenal i Tottenham (po 3 zawodników) oraz Manchester City (dwóch zawodników). Może zaskoczył wszystkich fakt, że znalazłem miejsce tylko dla jednego gracza Czerwonych Diabłów i nikogo z Liverpoolu, ale można powiedzieć że zrobiłem to z premedytacją.
Jedenastka wybrana, po raz pierwszy w życiu zaczynam podobną grę, liczę że początkującym będzie sprzyjało szczęście i nie skończy się moją oraz moich zawodników kompromitacją. W tę sobotę startuje Premier League, zatem - zabawę czas zacząć!
P.S. Jeśli mógłby ktoś polecić mi podobną grę na hiszpańskiej stronie dotyczącą La Ligi, byłbym wdzięczny ;-)